Przedszkole jest miejscem ogromnej, wieloaspektowej aktywności. Mamy zabawy ruchowe, codzienny pobyt na świeżym powietrzu, gdzie dwusetka dzieci biega. Przypadkiem, ktoś potrąci malucha z gipsem, a każdy upadek i kolejna kontuzja osłabionej kości jest ogromnie ryzykowna. Dodatkowo, w jednej małej sali może przebywać 28 dzieci.

W zakopiańskim szpitalu od początku ferii, każdego dnia udzielana jest pomoc średnio 80 osobom, które uległy wypadkowi podczas jazdy na nartach. Minimum drugie tyle poszkodowanych trafia na urazówkę w Nowym Targu— Są złamane dłonie, przedramienia, ramiona, obojczyki, nogi, stopy. Przypadki cięższe i lżejsza. Ot... taka nasza szpitalna codzienność w ferie — mówi Włodzimierz Rebeś, chirurg ortopeda z zakopiańskiego szpitalaTuryści w górach doznają kontuzji też podczas jazdy na sankach czy w czasie spacerów. Jeden z pacjentów, z którym rozmawiał reporter Onetu uszkodził nogę na śliskim chodnikuZdaniem Jana Marusarza, "gipsiarza" z zakopiańskiego szpitala, liczba "połamanych osób" i tak jest mniejsza niż przed pandemiąWięcej podobnych tekstów znajdziesz na głównej stronie OnetuPoniedziałek, 14 lutego godz. 11. W poczekalni SOR Szpitala Powiatowego w Zakopanem przebywa około 15 osób. Większość ma kartkę w dłoni. To numerek z systemu kolejkowego wg którego lekarz wywołuje pacjentów do swojego gabinetu. Nieco z boku siedzi małżeństwo. Mężczyzna ma ściągniętego buta ze stopy i grymas na twarzy. Żona stara się wspierać go na duchu.— Jesteśmy turystami ze Śląska — mówi nam kobieta. — Ferie zimowe dla naszego województwa rozpoczęły się ledwie dwa dni temu. W sobotę zabraliśmy więc córeczkę i przyjechaliśmy do Kościeliska. Narty, sanki, baseny z gorącą wodą, spacery po Krupówkach, miało być pięknie. Niestety wiele wskazuje, że z wielu planów trzeba będzie zrezygnować. Mąż doznał część tekstu znajdziesz pod materiałem wideoJak dodaje kobieta, w niedzielę po południu, cała rodzina wybrała się na sanki. W pewnej chwili ich córka zbyt szybko zaczęła jechać w dół. Ojciec pobiegł, by ją łapać i niefortunnie się przewrócił. Kolano momentalnie spuchło, więc jeszcze tego samego dnia turyści ze Śląska ruszyli do zakopiańskiego szpitala.— Na miejscu była kolejka około 40 osób i powiedziano nam, że możemy czekać nawet 4 godziny — mówi kobieta, a jej mąż ponownie wchodzi w tym czasie ze zdjęciem rentgenowskim do gabinetu lekarza. — Wycofaliśmy się więc i wróciliśmy tu dopiero dziś. Teraz kolejka jest Tatrzański Park Narodowy wytnie hektar lasu na Nosalu. Wszystko, by zbudować w tym miejscu nowy ośrodek narciarskiParę minut później wiadomo już, że z nogą rozmówcy Onetu faktycznie nie jest dobrze. Diagnoza brzmi: pęknięta kość strzałkowa blisko kolana. Zalecenie: noszenie specjalnej szyny ortopedycznej przez kolejne trzy tygodnie. — No to mamy urlop zepsuty — żegna się pechowa 80 narciarskich kontuzji każdego dnia— Praktycznie od Sylwestra mamy pełne ręce roboty — mówi w rozmowie z Onet dr Anna Orzechowska, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Zakopanem. — Oficjalne dane o ilości osób, którym pomogliśmy, poznamy po sezonie, ale średnio na urazówce pomagamy około 80 osobom dziennie. Oczywiście są dni z jeszcze większym ruchem. Taki był ostatni weekend. Jak na razie to było apogeum Po zderzeniu z narciarzem kobieta ma złamany kręgosłup. Drugiego uczestnika wypadku poszukuje policja [WIDEO]Przy takiej ilości pacjentów załoga SORu stosuje triaż, czyli segregację pacjentów na kilka kategorii. Pierwszeństwo w dostępie do lekarza mają ci, których życie jest zagrożone. Później mocno cierpiący a na końcu osoby z kontuzjami, ale takimi, które pozwolą im poczekać nawet kilka godzin w poczekalni.— To nie jest żadna złośliwość czy znieczulica z naszej strony tylko normalna praktyka — mówią reporterowi Onetu pracujące na SOR pielęgniarki. — Musimy tak działać, bo mamy ograniczone zasoby ludzkie.***W poniedziałek, kiedy zakopiańską urazówkę odwiedził reporter Onetu, pacjenci do lekarza byli przyjmowani na bieżąco. Po kilku minutach oczekiwania wchodzili do gabinetu i niemal każdy z nich dostawał skierowanie do położonej obok pracowni rentgenowskiej. Tutaj tworzyła się już większa kolejka. Dopiero ze zdjęciem RTG pacjenci wracali do lekarza, by w zależności od jego decyzji udać się na końcu do gabinetu, gdzie zakładane są opatrunki z bandaży elastycznych bądź gipsowe.— Choć nie ma jeszcze południa, to pracy mamy strasznie dużo — mówi Włodzimierz Rebeś, chirurg ortopeda, który pełnił w poniedziałek dyżur na SOR w Zakopanem. — Pacjentów jest tak dużo, że przyjmuję ich dosłownie bez przerwy. W zdecydowanej większości to osoby, które uległy kontuzji na nartach. Są złamane dłonie, przedramienia, ramiona, obojczyki, nogi, stopy. Przypadki cięższe i lżejsza. Ot... taka nasza szpitalna codzienność w ferie — kończy i dodaje, że z każdą minutą będzie miał jeszcze więcej pracy, bo prawdziwe zatrzęsienie "połamanych" jest dopiero po południu."Być może przeceniłem swoje umiejętności"Paweł to 20-latek z Lubelszczyzny. Do Zakopanego przyjechał w sobotę wraz z grupą przyjaciół. W poniedziałek rano wybrali się na pierwszy narciarski wypad. Wybrali stok Harenda w Zakopanem. To potężna, stroma góra. Odbywają się tu międzynarodowe zawody w 10 dni ferie. Szpitale z Podhala nie wiedzą, jak pogodzą falę "połamanych" narciarzy z chorymi na COVID-19— Być może troszkę źle wybraliśmy miejsce do jazdy, bo przy jednym z pierwszych zjazdów niefortunnie upadłem i coś gruchnęło mi w barku — mówi 20-latek w rozmowie z Onetem. — Jestem już po wszystkich badaniach i prześwietleniach. Dostałem specjalny opatrunek z bandaży, który unieruchomił mi całą lewą rękę, bark oraz tułów. Po powrocie do domu czeka mnie operacja, bo mam pęknięcie z przemieszczaniem. Cóż, białe szaleństwo szybko się dla mnie w tym roku skończyło, ale jak się wykuruję, znów przyjadę na narty. A teraz będę musiał na spokojnie korzystać z innych uroków Zakopanego — Pawłowi, podobnie jak wszystkim innym poszkodowanym w poniedziałek, opatrunki zakładał w Zakopanem Jan Marusarz, technik z pracowni opatrunków gipsowych. — Mamy obecnie apogeum ferii i apogeum wypadków — mówi mężczyzna. — W niedzielę w zakopiańskim szpitalu pomogliśmy 97 osobom. Pracuję też w szpitalu w Nowym Targu, więc wiem, że w ten sam dzień założono tam gips 111 poszkodowanym. To są naprawdę duże liczby, choć muszę przyznać, że mniejsze niż jeszcze kilka lat temu, czyli przed pandemią. Nie wiem, czy to wynika z tego, że narciarze jeżdżą troszkę ostrożniej czy może jest ich po prostu mniej — dodaje."Dziękujemy" władzom Zakopanego...Jak się okazuje, wcale nie trzeba jeździć na nartach czy sankach, by ulec kontuzji podczas pobytu w górach. Kolejny z pacjentów, którego reporter Onetu spotkał na urazówce w Zakopanem, to pan Marcin. On na urlop w Tatry przyleciał z Wielkiej Wypadek 12-letniego narciarza na Podhalu. Chłopiec wypadł z trasy i uderzył w schody— Mieszkamy w hotelu w Bukowinie Tatrzańskiej i miała to być dla nas doskonała baza do wypadów na pobliskie stoki — mówi mężczyzna. — Niestety dziś wymyśliliśmy sobie, by przyjechać na spacer po Zakopanem. Ledwo zaparkowałem samochód w pobliżu Krupówek, to tak się poślizgnąłem na śliskim chodniku, że coś strzeliło mi w nodze. Nie mam jeszcze ostatecznej diagnozy, ale chyba będzie gips. Dziwię się władzom Zakopanego, że nie potrafią zadbać o to, by na chodnikach nie było lodu — kręci się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe Mateusiak / Onet1/9 Sala w zakopiańskim szpitalu gdzie kontuzjowanym zakładany jest gips. Codziennie w takim opatrunku wychodzi stąd obecnie średnio 80 osóbTomasz Mateusiak / Onet2/9 Jan Marusarz zakłada opatrunek z bandaży elastycznych na złamany bark młodego narciarza z LubelszczyznyTomasz Mateusiak / Onet3/9 Pan Paweł po powrocie z Podhala będzie musiał przejść operację złamanego barkuTomasz Mateusiak / Onet4/9 Ratownicy przywieźli na zakopiański SOR kolejnego pacjenta ze złamaną nogą. Musi leżeć na noszach, bo nie może się poruszaćTomasz Mateusiak / Onet5/9 Pan Marcin — turysta z Wielkiej Brytanii. Wraz z kolegą czeka na przyjęcie przez ortopedę. Uszkodził nogę podczas spaceru po KrupówkachTomasz Mateusiak / Onet6/9 Pacjenci oczekujący na przyjęcie na oddziale urazowym SOR w zakopiańskim szpitaluTomasz Mateusiak / Onet7/9 Tablica pokazująca miejsce w kolejceTomasz Mateusiak / Onet8/9 Kolejka osób czekających na zdjęcie rentgenowskie uszkodzonej kończynyTomasz Mateusiak / Onet9/9 Jeden z pacjentów oczekujący na pomoc lekarzaKorespondent Onet Wiadomości z Podhala i południowej MałopolskiData utworzenia: 15 lutego 2022, 06:31Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.
Usłyszała, że "osoby ze złamanymi kończynami powinny zamiast jednego, wykupić trzy bilety lotnicze na tzw. miejsca leżące. Kobietę pozostawiono samą na lotnisku wraz z inwalidzkim wózkiem, choć lekko usztywniona noga nie przeszkadzała w wejściu do maszyny i siedzeniu w fotelu. Nikt z obsługi nie zainteresował się jej losem, a
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:13 Z tego co ja miałem i w ogóle w moim mieście kule trzeba kupić na własny koszt w sklepie który jest w lub przy szpitalu . Kul Ci nie dadzą za darmo niestety ;) EKSPERTLeira odpowiedział(a) o 14:00 Miałam złamaną nogę i żadnych kul lekarze nie dawali, powiedzieli tylko gdzie takie mogę kupić na koszt własny. blocked odpowiedział(a) o 21:04 blocked odpowiedział(a) o 21:05 Nie wiem zbytnio, jak jest w innych szpitalach, ale wiem, że w mojej miejscowości w szpitalach to dają kulę. gerc odpowiedział(a) o 21:05 Ja miałem dwa razy gips na nodze i nie dawali. Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby szpital podarował komuś kule. Wiem, że można je kupić w specjalistycznym sklepie ze sprzętem ortopedycznym/rehabilitacyjnym. Takie sklepy często są w pobliżu szpitali czy klinik medycznych. Wiem też, że takie kule są dość drogie. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Złamanie kostki prawej nogi. Dzień dobry 44 dni temu złamałem kostkę przyśrodkową prawej nogi. Założono mi gips, nie stwierdzono przemieszczenia. Po 3 tyg. lekarz wykonał zdj. ren. i wyszło, że jest ok, za kolejne 3 tyg. miałem mieć gips zdjęty. Owszem zdjęto mi gips, ale założono nowy, bo inny lekarz stwierdził, że na pewno data publikacji: 22:44, data aktualizacji: 23:14 ten tekst przeczytasz w 3 minuty Przerwanie ciągłości kości kończyny dolnej w większości przypadków skutkuje umieszczeniem nogi w gipsie. Usztywnienie i stabilizacja jest konieczna do zastosowania na okres zwykle od jednego do dwóch miesięcy. Względnie długi czas pozostawienia nogi w gipsie jest uzależniony ściśle od długości procesu regeneracji kości, który trwa średnio do ośmiu tygodni. Umieszczenie nogi w gipsie przyczynia się do znacznego dyskomfortu przy poruszaniu się. Jak ułatwić poruszanie się przy posiadaniu nogi w gipsie? Jakie leki wtedy przyjmować? 123RF Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Noga w gipsie – pierwsza pomoc w przypadku złamania kończyny dolnej Noga w gipsie – leki przeciwzakrzepowe Noga w gipsie a poruszanie się Noga w gipsie – rehabilitacja po złamaniu Noga w gipsie – pierwsza pomoc w przypadku złamania kończyny dolnej Złamania kończyn dolnych wymagają bardzo szybkiej interwencji i udzielenia pierwszej pomocy polegającej na unieruchomieniu dwóch sąsiednich stawów. Jeśli nie mamy takiej możliwości, dobrą stabilizacją będzie także przywiązanie uszkodzonej kończyny do zdrowej nogi. Złamanie kości znajdujących się w kończynach dolnych objawia się silnym bólem, trudnością w poruszaniu nogą, narastającym obrzękiem w okolicy uszkodzonego miejsca, a także nienaturalnym ułożeniem nogi. Jeśli noga jest wygięta w patologicznej pozycji, wówczas nie należy oczywiście próbować zmieniać jej pozycji ani tym bardziej nastawiać kończyny. Może bowiem dojść wówczas do przerwania przebiegających w okolicy stawów oraz uszkodzenia naczyń krwionośnych. Jeśli kończyna dolna uległa złamaniu otwartemu, należy uważać na to, aby unieruchomienie i stabilizację wykonać niezwykle starannie, tak, aby nie doprowadzić do dodatkowego przemieszczenia się odłamów kości. Należy mieć na uwadze, że złamanie otwarte nie musi oznaczać od razu przerwania powłok skórnych – zamiast tego może wytworzyć się niewielka rana. Wykorzystanie gazy opatrunkowej będzie w takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem. W obu przypadkach – zarówno złamania zamkniętego, jak i złamania otwartego – konieczne jest szybkie przetransportowanie osoby poszkodowanej do lekarza. Wykona on odpowiednie badania i prawdopodobnie podejmie decyzję o umieszczeniu nogi w gipsie. Noga w gipsie – leki przeciwzakrzepowe Umieszczenie nogi w gipsie umożliwia zapobiegnięcie dalszemu i niepożądanemu przemieszczaniu się kości. Niekiedy złamanie kończyny dolnej wymaga nastawienia jej lub nawet operacji chirurgicznej wykonywanej przez lekarza chirurga. Jednakże co robić, gdy kończyna dolna zostanie już ustabilizowana przez opatrunek gipsowy? Należy pamiętać, że przy umieszczaniu którejkolwiek kończyny w gipsie lekarz zaleci stosowanie zastrzyków przeciwzakrzepowych. Jest to zwykle heparyna małocząsteczkowa. Iniekcje wykonuje się w brzuch. W tym przypadku ważna jest technika wykonywania wstrzyknięć. Po pierwsze, należy wypuścić ostrożnie pęcherz powietrza ze strzykawki, po drugie – wbić igłę w fałd skórny. Igłę należy wbić do oporu, prostopadle w stosunku do brzucha. Jest to podanie podskórne. Lek wywiera swoje działanie terapeutyczne już po około 3 godzinach. Leków przeciwzakrzepowych nie należy podawać domięśniowo, ze względu na ryzyko wystąpienia krwiaków. Noga w gipsie a poruszanie się Na ogół zalecane jest, aby mając nogę w gipsie, możliwie jak najczęściej trzymać ją na podwyższeniu. Jednakże leżenie przez cały okres rekonwalescencyjny również nie jest wskazane – może to powodować znaczne osłabienie siły mięśni, które i tak nie pracują tak, jak powinny, ze względu na opatrunek. Dlatego też po wygojeniu i zrośnięciu się kończyny dolnej noga, która była wcześniej umieszczona w gipsie, powinna zostać poddana zabiegom fizjoterapeutycznym w celu odzyskania prawidłowego napięcia mięśni. Jeśli decydujemy się na rehabilitację finansowaną przez Narodowy Fundusz Zdrowia, należy o tym pomyśleć nieco wcześniej, gdyż zwykle występują długie kolejki oczekujących. Przy nodze w gipsie bardzo pomocne w poruszaniu się są kule ortopedyczne, dzięki którym można przenieść ciężar ciała na zdrową kończynę. W tym miejscu należy pamiętać, aby nie obciążać zbytnio także zdrowej nogi, gdyż mogłoby to skutkować późniejszymi kontuzjami, np. bólem wynikającym z przeciążenia największego stawu ludzkiego organizmu – stawu kolanowego. Noga w gipsie – rehabilitacja po złamaniu Jak już wspomniano, złamanie kończyny dolnej i wiążące się z tym umieszczenie nogi w gipsie wiąże się z koniecznością przeprowadzenia późniejszej rehabilitacji. Pominięcie i rezygnacja z tego etapu leczenia wiąże się niejednokrotnie z ryzykiem niepełnego powrotu do zdrowia i np. utykaniem, ograniczeniem ruchomości stawu czy odczuwaniem przewlekłego bólu. Wykonywane zabiegi fizjoterapeutyczne powinny obejmować przede wszystkim masaże, które usprawnią przepływ krwi w kończynie, a także dokładnie i regularnie wykonywane ćwiczenia. ortopedia kontuzje kończyny złamania kości złamanie nogi Gips - rodzaje, wady i zalety. Co zamiast gipsu? Gips może unieruchomić złamanie i umożliwić prawidłowe gojenie się urazu, korygować deformację, wywierać równomierny nacisk na leżącą poniżej tkankę miękką lub... Adrian Jurewicz Pacjent stracił rękę. Winny może być za ciasny gips Gdy pan Krzysztof doznał pozornie niegroźnego złamania w nadgarstku, nie spodziewał się, że uraz będzie dramatyczny w skutkach. 35-latek stracił rękę. Według... Ręka w gipsie wpływa na mózg Już po 16 dniach od włożenia w gips prawej ręki dochodzi do reorganizacji obszarów mózgu odpowiedzialnych za kontrolę ruchów ręki prawej i lewej – wynika z badań... Viagra z gipsu i ołowiu Gips, arszenik, pył ceglany, cement, pasta do podłóg i farba do malowania dróg z zawartością ołowiu – takie składniki znaleźli eksperci z Narodowego Instytutu... Wypadek na nartach za granicą. Co robić? Łamiesz się na stoku we Włoszech czy Austrii. Wracać do Polski czy zdać się na ubezpieczyciela i lekarzy, których zapewni kurort? – Pośpiech jest złym doradcą. O... Złamania - pierwsza pomoc Wyjątkowo niebezpieczne złamanie. Im jesteśmy starsi, tym częściej upadek – czy to na oblodzonym chodniku, czy podczas kąpieli w wannie – może zakończyć się... Anna Romaszkan

Promieniowanie radioaktywne może wpłynąć na powstanie nowotworów. Okazuje się jednak, że tran może hamować rozwój raka. Obejrzyj film i dowiedz się, więcej o zależności między tranem a promieniowaniem. Lek. Aleksandra Witkowska Medycyna rodzinna , Warszawa. 82 poziom zaufania.

Kielczanka oburzona kolejkami do lekarzy Narodowy Fundusz Zdrowia wyjaśnia, jak radzić sobie w takich sytuacjach [podobne][zaj_kat]44-letnia pani Grażyna z Kielc po wypadku trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Tutaj doktor stwierdził, że jej noga jest złamana i włożył ją w gips. Kobieta dostała skierowanie do poradni ortopedycznej i zalecono jej zgłoszenie się na kontrolę za dwa tygodnie. Kobiecie faktycznie udało się zapisać na kontrolę lekarską do przychodni znajdującej się na osiedlu Na Stoku w Kielcach. Jak teraz mówi, była to jednak bardzo zła decyzja. - Doktor zamiast sprawdzić, czy na mojej nodze nie ma zasinień i krwiaków zapytał tylko, jak się czuję i czy potrzebne jest mi zwolnienie z pracy. Byłam zszokowana po tej wizycie, czułam się, jakbym poszła do tej przychodni tylko po to, żeby zobaczyć jak wygląda lekarz, a w ogóle nie byłam tego ciekawa - ironizuje. Oburzona kielczanka postanowiła, że nie będzie korzystać z usług tego ortopedy. Niestety, okazało się, że w takim razie przez najbliższe dwa miesiące będzie skazana na gips. -Za dwa tygodnie mam termin zdjęcia gipsu, a w pozostałych kieleckich przychodniach pierwsze wolne terminy do ortopedy są dopiero za półtora miesiąca. To jest jakieś chore. Przez dwadzieścia lat pracy cały czas odprowadzałam składki zdrowotne, a teraz na Narodowy Fundusz Zdrowia liczyć nie mogę. No może nie do końca, cały czas są wolne miejsca na Stoku, ale do tego lekarza to chyba po prostu nikt nie chce chodzić - podsumowała. Do sprawy odniosła się Beata Szczepanek, rzecznik prasowy świętokrzyskiego oddziału narodowego Funduszu Zdrowia. - Pacjentka powinna mieć wyznaczony termin u lekarza, do którego się zgłosiła i ten termin zapewne by otrzymała. Skoro jednak sama zrezygnowała z wizyty, powinna wziąć ponowne skierowanie do poradni ortopedycznej, a lekarz kierujący na tym skierowaniu powinien dopisać „przypadek pilny”. W takiej sytuacji nie czeka się w kolejce, wolne terminy do poradni ortopedycznej są w Kielcach od ręki. Na zdjęcie gipsu można się też udać do poradni chirurgicznej - tu nie ma długiego czasu oczekiwania nawet w tak zwanych przypadkach stabilnych, czyli bez dopisku na skierowaniu „Przypadek pilny”.Natomiast od 1 października, czyli od momentu, kiedy wejdzie w życie ustawa o sieci szpitali, to właśnie szpital, w którym się leczyła będzie miał obowiązek wyznaczyć choremu odpowiedni termin na kontrolę i dalszą terapię w swojej poradni przyszpitalnej, a w razie potrzeby uzgodnić także termin rehabilitacji - wyjaśnia Beata Szcze-panek. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
\n noga w gipsie w szpitalu
Była 6 tygodni w gipsie. po zdjęciu gipsu wydawało mi się że noga jest cała grubsza od tej zdrowej. Chirurg oglądał zdjęcie rtg ale powiedział ze wszystko jest ok. Dzisiaj poszlam jeszcze raz na kontrol. Zrobili zdjęcia calej nogi, stopy, bioder ale też. Wt, 27-06-2006 Forum: Zdrowie - Grubsza noga po gipsie.
Założony gips trzeba kiedyś zdjąć. Co zrobić, jeżeli w wyznaczonym terminie nie ma wolnych miejsc? Usłyszałem, że na zdjęcie gipsu mam pojechać do Koszalina - pisze nasz czytelnik, mieszkaniec jego historia, którą opisał w liście do naszej redakcji:We wtorek, 19 lutego, około godziny 7 rano, moja mama złamała przed blokiem nogę. Już przed ósmą byliśmy na dyżurze SOR w szpitalu na Zaspie. Po czterech godzinach mama miała już na nodze się, że cała sprawa szczęśliwie się zakończyła. Niestety nie. Bo skoro gips założono, to trzeba go kiedyś zdjąć. W tym wypadku, jak nakazał lekarz, po dwunastu dniach. Po powrocie do domu wchodzę na stronę i próbuję zarejestrować mamę do ortopedy. W skład Nadmorskiego Centrum Medycznego wchodzi osiem przychodni, więc z wyborem nie będzie problemu. Poszukiwany termin to 28 lutego lub 1 marca. Niestety, najbliższy wolny to 11 więc do przychodni na Jagiellońskiej i pytam co z tym fantem zrobić, bo gips trzeba zdjąć. Pani w rejestracji radzi, żeby spróbować w innych przychodniach, dzielnicach, a może w innym mieście. Zapytałem, czy Warszawa może być?W innej przychodni na Świętokrzyskiej poradzono mi, żeby w wyznaczonym dniu przyjść i zapytać lekarza, czy zgodzi się przyjąć. Tylko co będzie kiedy odmówi? Jeździć od przychodni do przychodni z nogą w gipsie, i pytać, może ktoś się zgodzi. A co będzie, jak nie?No to wchodzę na stronę NFZ oddział Gdańsk. Znajduję tam telefon na infolinię, gdzie jak podają, mogę znaleźć informację o wolnych miejscach wykonywania usług. Dzwonię i już po chwili uprzejma Pani proponuje nam wolne miejsce w ... Koszalinie. Z Gdańska do Koszalina z gipsem na nodze, tylko po to, żeby go zdjąć? Pani bardzo się dziwi, że mi to nie odpowiada. Więcej nic konkretnego nie ma do więc państwo coś doradzicie, co z tym gipsem zrobić? Czekać do 1 marca i być zdanym na łaskę i niełaskę lekarza? A co będzie, gdy w tym dniu lekarz będzie miał dużo pacjentów, i mimo dobrych chęci nie będzie mógł przyjąć? To wtedy do następnej przychodni, a może do Koszalina? Myślę, że w podobnej sytuacji może być wiele osób. Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście. . 704 612 590 106 264 489 394 445

noga w gipsie w szpitalu